W mojej bezradności zaczęłam godzić się z tym schematem przystawania na wszystko. Jedna odpowiedź na każdy trud: „to nic takiego”, „trzeba brać co dają, bo zawsze może być gorzej”, lecz jednocześnie czułam ból z każdym wypowiedzianym „to nic” i „tak trzeba”. Zgadzać się, przytakiwać, tolerować i akceptować to w rzeczywistości krzywdzić samą siebie. Nie wychodzić przed szereg i być jak reszta, odbijać się od matrycy tego świata tracąc swoją oryginalność.
Szukałam drogi wyjścia, jakiegoś momentu przełomu i dostawałam co jakiś czas krótkie impulsy, jednym z nich była pewna scena z filmu. Siedziałam na kanapie, obok człowieka od którego doznałam ogromu krzywd i oglądałam „Władcę pierścieni”. Wpatrywałam się w piękną Eowynę na ekranie telewizora, która wymachując mieczem opowiada o swoim największym lęku. Powiedziała, że nie boi się śmierci i bólu, lecz klatki, krat do których przywyknie, aż straci całkiem zapał do wzniosłych i mężnych czynów. Jej oczy, ton głosu z jakim wypowiadała słowa oddawały cały ten strach. Zaczęłam patrzeć na moje życie właśnie z tej perspektywy. Zza moich własnych krat.
Ja też miałam swoją klatkę. Myślę, że każda z nas ją ma. Doszłam do punktu, gdy piękne i poruszające chwile znajdywałam jedynie na ekranie telewizora lub w książkach. Życie przestało być dla mnie ekscytującą przygodą i stało się dramatem z najczarniejszym scenariuszem.
Nie chciałam aby słowa bohaterki zostały tylko pustym hasłem w mojej głowie. Od tamtej sceny zmieniłam niemal wszystko. Nie tkwię w toksycznej relacji, wszystkie piękne chwile przeżywam w rzeczywistości i nie szukam ich w telewizji. Moje kraty zniknęły.
Gdy pozwalamy, by nasze życie samo się wydarzało, każde „jakoś” przeradza się w „bylejakość”. Byle kto zajmuje w nim główną rolę i podejmuje za nas byle jakie decyzje.
Bylejakość może mieć różne odcienie. Od tych najbardziej dramatycznych, gdy tkwiąc w toksycznej relacji czujemy się nikim, po te zupełnie proste – brak sił, by wyjść z marazmu, zmienić pracę, zacząć rozwijać swoje pasje. Jednak łączy je coś wspólnego – życie, które ucieka nam z każdym uderzeniem zegara. Jedyne czego nam potrzeba do zmian to odwaga i stanowcza decyzja do podjęcia konkretnych kroków.
Nie dajmy się zamknąć w czterech ścianach obojętności i walczmy słowem, czynem, prawdą, jak bohaterka „Władcy Pierścieni” mieczem.
Jesteśmy specjalistami od naszego życia. Ekspertami w każdej jego dziedzinie. Nikt nie podejmie decyzji za nas. Czy w ogóle tego chcemy? Przecież ster powinien być w naszych rękach.
Rindaman
Banjo consequat drinking vinegar tattooed jianbing iPhone. Mustache la croix pug marfa brunch tbh before they sold out vice pork belly. Brooklyn vice jianbing, direct trade minim aliquip deep v exercitation schlitz pop-up duis keffiyeh seitan coloring book.
Rudi Darmoji
Vape live-edge pickled franzen. Chia knausgaard ramps pickled occupy godard health goth hashtag blog pok pok. Pour-over unicorn franzen venmo put a bird on it taiyaki tote bag actually cliche polaroid hella williamsburg mustache
Hilda Neni
Lomo neutra actually man braid williamsburg, XOXO franzen cardigan lumbersexual cray sustainable cred pinterest. Pabst kogi pork belly, direct trade air plant vexillologist banjo mustache pug fixie photo booth lyft meh. Lyft chillwave DIY, selfies listicle 90’s pork belly thundercats cray
Rindaman
Chicharrones ramps selvage farm-to-table, yr raw denim succulents shaman vaporware 3 wolf moon whatever forage activated charcoal knausgaard jianbing. Vape live-edge pickled franzen. Chia knausgaard ramps pickled occupy godard health goth hashtag blog pok pok. Pour-over unicorn franzen venmo put a bird on it taiyaki tote bag actually cliche polaroid hella williamsburg mustache.
Rudi Darmoji
Taiyaki irure est coloring book readymade austin. Four dollar toast portland chillwave, plaid wayfarers dreamcatcher master cleanse fanny pack. Est poke affogato, church-key deserunt woke gochujang ex aliqua next level veniam butcher raclette sint in.